piątek, 4 stycznia 2008

Od czegoś trzeba zacząć.

Najlepiej zapewne byłoby zacząć od początku, tylko pytanie od razu się nasuwa - gdzie jest ten początek?... No i drugie nie mniej ważne - od początku czego?
Od początku świata? Od początku życia? Od początku końca?
Jak na razie zacząłem od początku zdania, i to chyba był najlepszy wybór ;) a jak myślę wyszło mi nie najgorzej, bo szczęśliwie udało się zacząć wielką literą :) a łatwe to nie było, jak by nie patrzeć to zbierałem się z tym zaczynaniem parę miesięcy... ;-/
Jakieś wewnętrzne obiekcje z jednej strony, a ciśnienie napierające na zrobienie tego kroku z drugiej strony targały mną przez ten cały czas, bo jak by nie patrzeć to jest to jakieś obnażenie swojej osobowości, pokazanie swojego ja. Z drugiej strony głos rozsądku podpowiada... Człowieku - przecież i tak nie jeden raz się w jakiś sposób uzewnętrzniasz - pisząc maila, publikując stronę, wypowiadając się na forum - to o co chodzi?
No i zacząłem szukać odpowiedzi. W efekcie czego na pierwsze intuicyjne pytanie zgodnie z powiedzeniem, że jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze mogłem sobie ze spokojem odpowiedzieć przecząco, bo przyczyny szukałem w sobie. Myśląc teraz tak sobie to nawet szkoda, że nie o pieniądze tu chodzi, bo niewątpliwie miałbym problem z głowy bo odpowiedź miałbym już wtedy, a przy okazji może i parę groszy w kieszeni więcej, a w takiej sytuacji to nadal stałem przed dylematem...
Kolejna myśl jaka niewątpliwie chciała zdeprecjonować mnie w moim własnym mniemaniu zaczęła zadawać pytania czy aby na pewno będziesz miał co pokazać gościu - czy masz się z czym uzewnętrznić facet?
No i w obliczu takiego naporu, w pewnym momencie już myślałem, że jestem pokonany - niemalże pokonałem się sam... Jednak coś dalej nie dawało spokoju. Mierziło i zmuszało do walki z samym sobą. Na ratunek przyszła odsiecz w postaci myśli - czy aby na pewno jesteś pusty w środku? Czy się już wypaliłeś? Czy nie masz pytań? Wątpliwości? Przemyśleń? Żadnej wiedzy? Doświadczenia?
Chciałem być obiektywny, no i jak tak w siebie spojrzałem to się okazało, że jest dużo pytań, wątpliwości, przemyśleń, trochę jakiegoś doświadczenia...
Jak to się mi pokazało to kolejna myśl zadała pytanie - czy zgodzisz się to pokazać?
Odpowiedź na to pytanie jest na monitorze w stadium embrionalnym na obecną chwilę.
Jakkolwiek by na to nie patrzeć nasuwa mi się skojarzenie że "słowo ciałem się stało".
Jednakże, zanim słowo powstało to myśl była - z całą swoją potęgą.

Brak komentarzy: